Badanie najstarszej historii ras pasterskich, czyli pracujących psów chłopskich, nastręcza wiele trudności, bowiem nie zachowały się żadne źródła ilustrowane. A i te pisane zawierają niewiele wiadomości. Jeśli nawet wspominają nazwę wiejskich psów, to już o opisie ich wyglądu czy sposobu pracy szkoda marzyć. Nie inaczej rzecz się ma z corgi. Tak jak w przypadku wielu innych ras, wieść gminna niesie, że „w okolicy takie psy były od zawsze”. Walijczycy, potomkowie plemion celtyckich, zamieszkujących Wyspy Brytyjskie jeszcze przed najazdem Rzymian, „od zawsze” trzymali psy w określonym typie. Krótkonogie, o wydłużonej sylwetce i dużych, stojących uszach. W południowej Walii mówili na nie ci-Sodli, czyli szczypacze, co doskonale oddaje technikę pasienia bydła przez Pembroke Corgi. Na północy zaś, w Cardiganshire, nazywano je ci-Llathaid, czyli długi na jard, bo dokładnie tyle powinien mieć Cardigan od czubka nosa do końca ogona.
Mieszkańcy Walii bardzo starannie kultywowali swoją odrębność narodową, izolując się stanowczo od reszty Anglii. Więc i wiejskie burki nie miały zbyt wielu okazji do krzyżowania się z psami pochodzącymi z innych części Wysp Brytyjskich. Pierwszy historyczny zapis dotyczący corgi pochodzi z roku 920. Wtedy to Hywel Dda, władca Walii, zwany też Prawodawcą ogłosił Kodeks Praw, regulujący życie w państwie. Kodeks stanowił, że „Każdy, kto zabije wyszkolonego do pędzenia stad psa, winien zapłacić zań wartość wołu”. Tak wysoko ceniony prze władcę pies określony jest walijskim mianem cur. Językoznawcy do dziś spierają się, czy „cur” lub też „cor” jest starym, celtyckim określeniem psa. A może raczej znaczy tyle co „karzeł”. W zbitce dwóch słów cur-gi, czyli mały pies, stało się do dziś obowiązującą nazwą rasy.
Jako psy gospodarskie corgi służyły przede wszystkim do przepędzania stad bydła i tabunów koni czasami na duże odległości. Ale w istocie były „psami do wszystkiego”, używano ich do pilnowania obejścia, zaganiania ptactwa, a nawet polowania.
Równie wiele wątpliwości jak nazwa rasy budzi jej pochodzenie. Choć tak pembroke i cardigan mają w swej nazwie welsh corgi, wygląda na to, że obie rasy nie były ze sobą tak blisko spokrewnione, jak się wydaje. Aktualnie uważa się, iż to cardigany, spokrewnione z przodkiem jamników, przybyły na Wyspy Brytyjskie jako pierwsze. Lloyd Thomas, znawca historii obu ras uważa, iż do powstanie pembroków przyczyniły się krzyżówki z przywiezionymi na Wyspy przez Wikingów szpicami pasterskimi, vastgotaspets. Ale wielu badaczy uważa, iż było dokładnie na odwrót – to Wikingowie przywieźli do Szwecji psy z Wysp. Clinton Hubbard zgadza się, iż wśród przodków pembroka znalazły się szpice, ale według niego były to szpice, przybyłe do Walii wraz z rzemieślnikami flamandzkimi ok. 1107 roku.
Dla oficjalnej kynologii krótkonogie psy z Walii zaistniały dopiero na początku XX wieku. Pojawiły się najpierw na wystawach rolniczych. Szybko zainteresowały hodowców i miłośników psów rasowych. W roku 1925 zarejestrowano pierwszy klub rasy. A w roku 1928 pokazano corgi na wystawie Crufta. Początkowo pembroki i cardigany uważano za odmiany jednej rasy, różniące się jedynie ogonem, Krzyżowano je nawet między sobą, zapisując bezogoniaste szczenięta jako pembroki, zaś ogoniaste jako cardigany. Ale już w roku 1934 uznano je za dwie odrębne rasy.
Pembroki zrobiły w Anglii błyskawiczną karierę, głównie dzięki obecnej królowej, Elżbiecie II, która jako następczyni tronu. Księżniczka Walii dostała w prezencie pieska tej rasy i rozmiłowała się w niej na tyle, iż pembroki nie odstępują jej do dziś. Snobizm zapewne sprawił, iż pembroki zyskały pewną popularność za granicą jeszcze przed wojną. Wyraźną przewagę nad swymi ogoniastymi kuzynami zachowały do wczesnych lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.
Cardigany w Wielkiej Brytanii były rasą znacznie mniej liczną, poza granicami bardzo mało znaną. Wszystko zmienił zakaz cięcia ogonów, wprowadzany stopniowo przez kolejne kraje europejskie. Swego rodzaju spadkiem po tych kilku latach swobodnego krzyżowania obu ras jest gen długiego ogona u pembroków, który rozpowszechnił się bardzo na skutek przyzwolenia na cięcie ogonów. Zakaz cięcia zniechęcił wielu starych hodowców. Ci hodowcy nie mogli znieść wysoko zadartej nad grzbietem, puszystej kity, znacznie wyżej noszonej i bardziej okazałej niż u cardigana. Niektórzy całkiem zrezygnowali z hodowli. Inni przerzucili się na cardigany. Ostatnie dwudziestolecie to prawdziwy boom tej rasy, zyskującej sobie coraz większe grono miłośników.
© 2018 Klub Welsh Corgi i Lancashire Heelera